Miasto to jest słynnie ze złej renomy. Przede wszystkim porwania i morderstwa kobiet. Niech wpis z wikipedi świadczy o skali problemu : Ciudad Juárez – miasto w północnym Meksyku, w stanie Chihuahua, nad rzeką Rio Grande, naprzeciw amerykańskiego miasta El Paso. Około 1,14 mln mieszkańców.Od roku 1993 w mieście masowo giną młode kobiety i dziewczyny. Szacuje się, że do końca lutego 2005 roku zaginęło w/g danych oficjalnych bez wieści ponad 400 kobiet. Nieoficjalnie mówi się że ta liczba może być zaniżona nawet dziesięciokrotnie. Policji udało się odnaleźć około 370 ciał zaginionych[2]. Ciała porzucane są w opuszczonych budynkach i placach na terenie miasta, a także na pustyni za miastem w okolicy góry Cristo Negro. - mało zachęcające do odwiezdin. już ja k się wjeżdza do miasta na kranicy jest krzyż z gowżdziami - jeden za każdą kobiete (patrz zdjęcie poniżej. W rzeczywistości niema jedengo motywy ani sprawcy tych morderstw sprawa jest dość skąplikowana, część wynika z kultu macho i była dokonywana przez rodzinę , chłopaków, z czasem miasto stało się słąwne i zyskało opinię że tutaj można przyjechać i zabić kogoś bezkarnie - w związku z tym zjawiało się trochę takiego typu "turystów". Głownie gineły młode biedne dziewczyny co niemiały rodziny i przyeżdzały tutaj do pracy w fabrykach. To jednak jest już przesłość o ostatnich latach zdarzają się conajwyżej odosobnione przypadki. Teraz problemem nr jeden są walki narcos - czyli gandów handlujących narkotykami. W ciągu naszego pobytu tylko do sierpnia tylko w Juarez zgineło tyle osob co w ciagu roku w całej Polsce!
Całe szczęście ale norcos są profesionalistami - to znaczy ginie malo przypadkowych osób. Najczęściej zabijają wybrane osoby w samochodzie. Generalnie ludzie starają się żyć obok.
W kwietniu do miasta wkroczyło wojsko i wpradziło stan wojenny. Jedyne co się zmieniło to że na ulicach dużo było patroli z ckm po 4 samochody. A jak mafiozi się zabijali tak dalej to robili. Ciekawym aspektem były również walki mafiozów z policją. Raz np przed głownym komisariatem narcos powiesila listę aktywnych policjantó do zlikwidowania - po tygodniu połowa nie żyła a druga połowa odeszła z pracy zosatał jeden z 21 osob. Jeszcze ciekawiej była gdy w niewielkiej miescowości pod Juarez mafiozi powiedzieli ze rozliczą się z policją - następnego dnia wszycy 32 policjanci złożyli wypowiedzenie i niebyło nikogo!
Może jeszcze dwa słowa o granicy. Juarez jest strefą wolnocłową to znaczy granica faktyczna jest 30km na poludnie. Gdy się wjeżdza od strony USA nawet paszportu nietrzeba pokazywać dopiero za Juarez są kontrole, policji, wojska i służb celnych. To sprawia że z łatfością można przemycać broń z USA. W drugą stronę oczywiście tak łatwo nie jest.